Poseł PiS się zbuntował. Został surowo ukarany

Poseł PiS się zbuntował. Został surowo ukarany

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Siedleccy parlamentarzyści z Prawa i Sprawiedliwości poczuli się „oburzeni” działaniami posła Woźniaka. 13 marca opublikowali oświadczenie, w którym mówią nawet o „podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Poseł również zabrał głos.

Jak wyjaśniają politycy prawicy, okręgowy sztab wyborczy partii PiS, oraz Krzysztofa Tchórzewskiego, a także zastępcy pełnomocnika wojewódzkiego postanowili „upoważnić do rejestracji powiatowych list wyborczych w powiecie garwolińskim wójta Waldemara Sabaka” (który swój urząd obejmuje od 25 lat).

W opublikowanym oświadczeniu podkreślają, że listy, zatwierdzone przez sztab, miały wkrótce trafić do komisji. Jednakże – jak zaznaczają politycy PiS, „bez ich wiedzy” – takie upoważnienie miał również Grzegorz Woźniak. I z niego skorzystał.

Kaczyński zawiesił posła w prawach członka partii

12 marca serwis siedlce.podlasie24.pl przekazał, że Kaczyński zawiesił Woźniaka w prawach członka partii. Oprócz tego odwołano go z funkcji pełnomocnika powiatowego PiS w powiecie garwolińskim. Jednocześnie przekazano, że tamtejszymi strukturami kieruje starosta Mirosław Walicki.

4 marca Woźniak, legitymując się stosownymi dokumentami, zarejestrował listę kandydatów reprezentowanego przez siebie ugrupowania do garwolińskiej rady powiatu. Jednakże do komisji wyborczej sztab przesłał informację, że Woźniakowi cofnięto upoważnienie. Później inną listę, która miała zostać zatwierdzona przez sztab, zgłosił Subak, ale komisja odmówiła rejestracji. Powód? Bo uprzednio złożono listę Woźniaka.

„Podejrzenie popełnienie oszustwa wyborczego”

Siedlecki komisarz wyborczy informował później, że według przepisów pierwsza lista została już uznana – a nie może być zgłoszonych dwóch list. Sama informacja o cofnięciu pełnomocnictwa wpłynęła do komisji już po fakcie złożenia dokumentów. Tym samym, wg przepisów, nie da się wymazać poprzedniego zgłoszenia.

Upoważnienie – według oświadczenia siedleckich parlamentarzystów z PiS – Woźniakowi wydał sekretarz okręgu Sylwester Dąbrowski. „W konsekwencji, łamiąc wszelkie nasze ustalenia, poseł Grzegorz Woźniak zarejestrował listy, z których wyrzucił ośmioro bardzo dobrych i godnych zaufania dotychczasowych radnych powiatowych, w tym obecnego starostę Mirosława Walickiego” – żalą się.

To nie wszystko – zdaniem posła Krzysztofa Tchórzewskiego, posła Henryka Kowalczyka, posłanki Marii Koc i senatora Macieja Górskiego, którzy podpisali się pod oświadczeniem – „w powiecie garwolińskim doszło do podejrzenia popełnienia oszustwa wyborczego przez posła Grzegorza Woźniaka”. Oburzeni politycy wskazują, że sytuacja, jak ta, jeszcze nigdy w środowisku PiS nie zaistniała.

Woźniak wydał oświadczenie

Politycy podkreślają, że „rozumieją oburzenie mieszkańców powiatu i okręgu siedlecko-ostrołeckiego". „Sprawa jest niezwykle bulwersująca i bardzo krzywdząca dla ośmiorga radnych, wykreślonych z list wyborczych przez Grzegorza Woźniaka, jak też dla ich bardzo dużego grona wyborców. Jesteśmy przekonani, że konsekwencje wyciągnięte przez naszą partię wobec posła Grzegorza Woźniaka, zniechęcą kogokolwiek w przyszłości do podjęcia podobnych działań”.

Po zawieszeniu prezes partii miał zdecydować o przekazaniu postępowania ws. Woźniaka rzecznikowi dyscyplinarnemu.

Poseł Woźniak wydał swoje oświadczenie ws., które opublikował m.in. „Tygodnik Siedlecki”. Podkreśla w nim, że „Wszelkie próby deprecjonowania list biorą się ze strachu”, że on i inne osoby umieszczone na liście „osiągną sukces, mimo tych wszystkich kłamstw i hejtu, jaki spotyka kandydatów, oraz pomimo mieszania się w sprawy posłów z innych powiatów” – czytamy.

„Karygodne i niedopuszczalne”

Jak twierdzi dalej, listy do rady powiatu od dawna były ułożone i zaakceptowane przez zarząd, zgodnie z przepisami. Dodaje, że obecni radni na nich widnieli, oprócz jednej osoby. „Zarząd uznał, że musi ustąpić miejsca wieloletniemu członkowi PiS. Pan Walicki nie potrafił się pogodzić z takim kształtem list oraz z tym, ze nie otrzymał »jedynki«. Wszystkie działania, które potem podjął z pomocą posłów spoza naszego powiatu, pogwałciły wszelkie zasady opisane w zarządzeniu dot. układania list” – zaznaczył.

Woźniak w oświadczeniu powiedział, że radni, od których otrzymał zgody na kandydowanie, znaleźli się na listach. „Nieprawdą jest, że zostali wyeliminowani” – zaznacza. Co do upoważnienia do zgłoszenia komisji listy, podkreśla, że miał pełnomocnictwo od sekretarza partii.

W ocenie Woźniaka działania Walickiego „i jego wysłanników” są „karygodne i niedopuszczalne”. Mieli, jak pisze dalej, po rejestracji dotrzeć do kandydatów i „nakłonić ich do złożenia rezygnacji, przekazując nieprawdziwe informacje i oferty”. W kontekście listy Sabaka, uważa, że „wciągnięto na nie przypadkowe osoby, które nigdy nie były rozważane przez żaden zarząd, byle dopiąć listy”. „Dziś Pan Walicki robi wszystko, żeby kandydaci Prawa i Sprawiedliwości przegrali wybory” – czytamy.

Czytaj też:
Wrocław. Szykuje się niespodzianka w wyborach. Kandydat KO nie wystartuje?
Czytaj też:
Mama Roksany Węgiel wystartuje w wyborach. Wiadomo, z jakiego komitetu

Źródło: Gazeta Wyborcza / podlasie24.pl / tygodniksiedlecki.com / X