Dawid Durał, który ubiega się o fotel prezydenta Katowic, ma poważne problemy. Polityk Polski 2050 usłyszał zarzuty dotyczące psychicznego znęcania się nad żoną i synem oraz naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy policji.
Wybory samorządowe. Katowice. Dawid Durał znęcał się nad rodziną?
Szef Prokuratury Rejonowej Katowice Południe przekazał, że po przesłuchaniu Dawida Durała podjęto decyzję o zastosowaniu wobec niego środków zapobiegawczych w postaci dozoru policyjnego, zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi. Polityk otrzymał również nakaz opuszczenia lokalu, w którym z nimi dotychczas mieszkał.
Sławomir Barnaś poinformował, że w Wielki Piątek w domu rodzinnym polityka doszło do interwencji policji. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że z prośbą o pomoc zwróciła się do służb żona Dawida Durała. Kobieta miała zgłosić, że jej pijany mąż awanturuje się i rozbił jej telefon. Interwencja miała mieć burzliwy przebieg – kandydat na prezydenta Katowic miał znieważać funkcjonariuszy, szarpać ich a jednego nawet ugryźć. Mężczyzna spędził dwie noce w policyjnej izbie zatrzymań. Podjęto również decyzję o założeniu mu Niebieskiej Karty.
Po tym jak polityk usłyszał zarzuty, szef Polski 2050 w województwie śląskim Michał Gramatyka podkreślił, że partia w związku wycofuje swoje poparcie dla kandydata.
Katowice. Dawid Durał odpowiada na zarzuty
W odpowiedzi na tekst „Gazety Wyborczej” Dawid Durał zamieścił w mediach społecznościowych komentarz, w którym stwierdził, że „od pięciu lat jest szykanowany przez władze miasta z nasileniem od jego wyboru na stanowisko prezesa OSP w 2021 roku”. „Sytuacja polityczna odbiła się na życiu rodzinnym, w szczególności od rozpoczęcia kampanii samorządowej. Był duży hejt na moja osobę i moja rodzinę, w szczególności na mojego tatę” – tłumaczył.
Polityk dodawał, że „cała sytuacja wokół niego sprawiała, że zaczął wchodzić w spory z żoną”. „Od czasu kampanii jesteśmy na terapii małżeńskiej, na której to dowiedziałem się, że nieodzywanie się do partnera, tak zwane ciche dni, to jest znęcanie psychiczne. Nigdy nie stosowałem przemocy fizycznej, a jedynie nie odzywałem się. Mam tak, że jak jestem zestresowany, a stres został spotęgowany przez ataki na moją rodzinę w czasie kampanii wyborczej” - próbował przekonywać.
Odnosząc się do interwencji policji w Wielki Piątek, Dawid Durał wyjaśnił, że pokłócił się z żoną i przyjechali funkcjonariusze. „W związku z odmową wylegitymowania się wyłącznie na podstawie artykułu 15 o policji zostałem zaatakowany i zatrzymany. Wielokrotnie powtarzałem policji, że wylegitymuję się, jeśli podadzą mi wykroczenie lub przestępstwo, o które jestem podejrzany. W związku z tym, że broniłem się, został mi postawiony zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów” – stwierdził.
Czytaj też:
Proces w trybie wyborczym w Rzeszowie. Poszło o „kolegów Konfederacji z Rosji”Czytaj też:
To miał być bastion PiS, ale zaczęły się kłopoty. „Żrą się między sobą”