Kampania wyborcza w Krakowie nabiera tempa przed II turą wyborów prezydenckich.
W sobotę 13 kwietnia Rafał Trzaskowski, który w Warszawie wygrał w I turze wyborów, przyjechał do Krakowa żeby poprzeć Aleksandra Miszalskiego, posła KO.s
Trzaskowski wspierał Miszalskiego. Takie obietnice padły w Krakowie
W czasie wystąpienia Miszalski zaprzeczał słowom swojego konkurenta, Łukasza Gibały, że jest kandydatem kontynuacji. – Gdyby tak było, to pewnie pan prezydent Jacek Majchrowski poparłby mnie w I turze, albo to ja poparłbym Andrzeja Kuliga. Ale nie. Wystartowałem, bo Kraków potrzebuje zmian. Musimy skończyć z patodeweloperką, budować trzeba, ale z głową. Nie w terenach zielonych, nie pomiędzy blokami. Musimy uchwalić plany ogólne dla całego miasta – mówił. Obiecał też m.in. budowę parkingów park n' ride, bezpłatne żłobki oraz budowę wind w blokach cztero- i pięciopiętrowych.
Łukasz Gibała akcentował wcześniej, że „Aleksander Miszalski nie jest wolny od zobowiązań, bo jest częścią ekipy rządzącej od lat Krakowem”. „Był radnym wybranym z list Jacka Majchrowskiego, a jego partyjni koledzy, w tym miejscy radni, pracują i zarabiają w miejskich jednostkach i spółkach. Jest wreszcie szefem małopolskich struktur PO, która współrządziła z Jackiem Majchrowskim, a w mijającej kadencji miała własnego wiceprezydenta” – pisał na X.
W sobotę Łukasz Gibała postawił na inną aktywność – wziął udział w PsieMarszu, czyli „marszu wszystkich krakowskich psiaków”. Pomysłodawcą tego wydarzenia jest Stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców, któremu przewodniczy kandydat. Gibała zachęcał przy tej okazji do spotkania i rozmowy.
Lovekrakow.pl informuje, że w sondażu przeprowadzonym 9 i 10 kwietnia nieznaczną przewagę uzyskał Aleksander Miszalski. Chce na niego głosować 48 proc. respondentów. 43 proc. pytanych poparło Łukasza Gibałę, a 8 proc. nie wiedziało jeszcze, na kogo odda głos 21 kwietnia.
Czytaj też:
Spór kandydatów na prezydenta Krakowa. Jest decyzja sąduCzytaj też:
Łukasz Gibała kandydatem na prezydenta Krakowa. Uzyskał poparcie posłanki Razem