Służby wojewódzkiego konserwatora zabytków złożyły do prokuratury w Wałbrzychu dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez odkrywców "złotego pociągu". Ich zdaniem działali oni bezprawnie, bo na poszukiwania nie mieli odpowiednich pozwoleń - podaje TVN 24.
- Poszukiwania przy pomocy sprzętu elektronicznego i urządzeń technicznych wymaga pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. W tym przypadku nikt o nie nie wystąpił - powiedziała Barbara Nowak-Obelinda, dolnośląski konserwator zabytków. - Zadziałalibyśmy w ten sposób także wtedy gdyby nie chodziło o "złoty pociąg". Dla dobra zabytków, dobra społeczeństwa, jego bezpieczeństwa i dla dobra zachowania dziedzictwa powinna istnieć współpraca na linii konserwator - poszukiwacze - dodała.
Zdaniem pełnomocnika poszukiwaczy - Piotra Kopera i Andreasa Richtera - pozwolenia dotyczą poszukiwań zabytków ruchomych, których nie szukali jego klienci. - Pozwolenia powinny być wydawane tylko na badania inwazyjne, a badanie tym sprzętem takim nie było. Odkrywcy nie wyrządzili też nikomu szkody, w tym przypadku nie można mówić o naruszeniu czyjegoś dobra - dodał. - To grunt otwarty, państwowy, a ich działanie już przyniosło regionowi i krajowi korzyści - stwierdził.
Według śledczych zawiadomienia dotyczą wykroczeń, więc sprawę przekazano policji. - Trudno się do tego ustosunkować. Na razie czekamy na rozwój sytuacji - skomentował sprawę Piotr Koper.
TVN 24
Zdaniem pełnomocnika poszukiwaczy - Piotra Kopera i Andreasa Richtera - pozwolenia dotyczą poszukiwań zabytków ruchomych, których nie szukali jego klienci. - Pozwolenia powinny być wydawane tylko na badania inwazyjne, a badanie tym sprzętem takim nie było. Odkrywcy nie wyrządzili też nikomu szkody, w tym przypadku nie można mówić o naruszeniu czyjegoś dobra - dodał. - To grunt otwarty, państwowy, a ich działanie już przyniosło regionowi i krajowi korzyści - stwierdził.
Według śledczych zawiadomienia dotyczą wykroczeń, więc sprawę przekazano policji. - Trudno się do tego ustosunkować. Na razie czekamy na rozwój sytuacji - skomentował sprawę Piotr Koper.
TVN 24