Rozprawa dotyczyła zdarzeń z 17 lipca 2015 roku. 36-letni Polak na postoju taksówek poznał 37-letniego fryzjera i jego 40-letniego kolegę. Mężczyźni udawali, że mieszkają po sąsiedzku. Proponując podzielenie kosztów, wsiedli do taksówki z polskim kucharzem. Kiedy dojechali na miejsce, ten zaprosił ich do swojego mieszkania, proponując alkohol.
Po zamknięciu drzwi mężczyźni pobili gospodarza i związali go kablem. Później młodszy z nich dwukrotnie zgwałcił Polaka. Był świadomy jego homoseksualnej orientacji. Po tym jak obaj mężczyźni skończyli brutalnie znęcać się nad swoją ofiarą, oddali na pobitego mocz i okradli go. Wychodząc zabronili mu wzywać pomoc.
"Nikczemna natura"
Właściciel mieszkania znalazł związanego 36-latka dopiero po 7 godzinach. Wezwane zostało pogotowie i policja. Sędzia wydający wyrok w sprawie nazwał postępowanie młodszego z napastników "zachowaniem o najbardziej nikczemnej naturze". W stosunku do niego orzekł o 8 latach pozbawienia wolności. Starszy mężczyzna został skazany jedynie na 18 miesięcy więzienia za współudział w pobiciu i kradzieży. Łagodniejsza kara wynikała z faktu, iż jego zeznania okazały się najistotniejsze dla skazania kolegi.