Mieszkanka miasta Mississauga zadzwoniła pod numer alarmowy. Dyżurującemu przy telefonie funkcjonariuszowi powiedziała, że rodzice siłą zabierają ją na wakacje, na które ona nie ma ochoty.
Dziewczynka nie wyobrażała sobie spędzenia ostatnich dni lata w daczy pod Toronto. Nie chciała rozstawać się z przyjaciółmi i zdobyczami technologii.
Zaalarmowani policjanci na wszelki wypadek udali się do domu 15-latki, aby sprawdzić, czy rodzice nie robią jej krzywdy. Na miejscu stwierdzili, że dziewczyna nie miała prawnego powodu do wzywania mundurowych.
– Cóż, zachowała się jak zwykła nastolatka. Dla niej to był dramat, nie powinna jednak dzwonić na numer alarmowy – stwierdził rzecznik policji. Załamana dziewczyna na szczęście nie została ukarana mandatem. Skończyło się jedynie na pouczeniu.