Dzięki innym badaniom, przeprowadzonym przez kryminologów z Japonii udało się wygenerować głos Mona Lisy. Specjaliści odtworzyli kształt czaszki modelki oraz jej wzrost i orientacyjną wagę. Te informacje zostały wprowadzone do programu, który na co dzień służy kryminologom do odgadywania brzmienia głosu potencjalnych złoczyńców. Tak więc Mona Lisa miała - wg ustaleń badaczy - głos głęboki, ale nie gardłowy.
Komputerową analizę twarzy Giocondy przeprowadzili także uczeni z Holandii. Używając eksperymentalnego oprogramowania do rozpoznawania z wyrazu nastroju badanych osób doszli do wniosku, że Mona Lisa była osobą szczęśliwą aż w 83 procentach. Poza tym w 9 proc. była zdegustowana, w 6 proc. przestraszona, a w 2 proc. rozgniewana. Program komputerowy nie odczytał z charakterystycznego półuśmiechu modelki uczucia wyniosłości czy złośliwości. Nie znalazł też na jej twarzy zaskoczenia czy onieśmielenia. Oprogramowanie, którym holenderscy naukowcy się posługiwali jest częścią większego pakietu służącego do identyfikowania twarzy w tłumie. Szczególnie często korzystają z niego służby antyterrorystyczne.
Choć Mona Lisa żyła ponad 500 lat temu, nie ma już dzisiaj wiele do ukrycia. Z Internetu można ściągnąć próbki jej głosu i dokładny obraz czaszki. Wiadomo ile ważyła i czy była wysoka. Była szczęśliwa, choć zdegustowana, przestraszona i trochę rozgniewana. Może szczęśliwa z powodu rychłych narodzin dziecka? A dlaczego zdegustowana? Proszę o cierpliwość. Za chwile na pewno się dowiemy.