28-letni Piotr Cz-Ż. i 21-letni Mateusz P. umieścili też plastry bekonu w butach, które wierni zostawili przed wejściem do świątyni. Mężczyźni pozostawali w areszcie aż do momentu ich skazania w obawie o ich bezpieczeństwo. – To niezwykły i wyjątkowy przypadek. Obaj oskarżeni pochodzą z Polski – tłumaczył prokurator Zahid Hussain.
– W cywilizowanych zachodnich demokratycznych społeczeństwach każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii, a także do korzystania z wolności słowa. Są jednak granice, których nikt z nas nie może przekraczać – przekonywał Hussain. Jak dodał, Polacy właśnie te granice naruszyli. – Ta zbrodnia nienawiści, to bardzo poważne przestępstwo. To islamofobia - dodał.
Obaj mężczyźni byli pijani, co, jak wyjaśnił prokurator, już było naruszeniem zasad religijnych, ponieważ zgodnie z islamem, osoby pod wpływem alkoholu nie powinny wkraczać w progi świątynie. – Oni nie tylko weszli, ale też obrazili wiernych tuż przed wieczorną modlitwą – dodał.
Mieli ze sobą plastry boczku, które rzucali na podłogę w świętym miejscu kultu – tłumaczył. Polacy przyznali się do stawianych im zarzutów. Do czasu ogłoszenia wyroku pozostają w areszcie. Werdykt w ich sprawie zapadnie 1 listopada.