Od niedzieli w Iraku nie można produkować, importować, ani sprzedawać alkoholu. Taką decyzję podjął tamtejszy parlament. Zwolennicy takiego rozwiązania powoływali się zarówno na zasady islamu i jednocześnie konstytucję (która wyklucza funkcjonowanie prawa niezgodnego z dominującą religią). Przeciwnicy prohibicji argumentują, że zakaz narusza prawa mniejszości religijnych, na przykład chrześcijan. Zapowiadają skierowanie odwołania do sądu.
Komentatorzy irackiej sceny politycznej zwracają też uwagę na moment przeforsowania kontrowersyjnego prawa. Cały kraj żyje obecnie walkami toczonymi przez siły rządowe o Mosul, którego nie zamierzają opuścić bojownicy Państwa Islamskiego. Jednocześnie podkreśla się, że alkohol w kraju nie cieszy się szczególną popularnością poza Bagdadem. Od 2003 roku i obalenia dyktatora Saddama Husajna, w Iraku doszli do głosu zwolennicy życia zgodnego z surowymi regułami islamu, potępiający między innymi właśnie picie alkoholu.