W związku z tym, już w za tydzień, kiedy to uprawomocni się decyzja sądu, prokuratura będzie mogła rozpocząć przesłuchania. Możliwe jest jednak wniesienie zażalenia, co opóźni cały proces, ponieważ sprawa trafi do sądu wyższej instancji. Z doniesień RMF FM wynika, że w ciągu ostatnich trzech tygodni śledczy pracowali nad zebraniem materiału dowodowego. Teraz pozostało przesłuchanie położnych, pielęgniarek i lekarzy, którzy pełnili dyżur, gdy pani Iza trafiła do szpitala.
Dramatyczne okoliczności porodu
Skandal wokół szpitala w Starachowicach wybuchł na początku listopada. Wtedy to na oddział zgłosiła się kobieta w 8. miesiącu ciąży, która przestała czuć ruchy dziecka. Po przeprowadzeniu badań USG okazało się, że dziecko nie żyje, w związku z czym podjęta została decyzja o wywołaniu porodu.
Pani Iza twierdzi, że podczas oczekiwania na poród nie została jej zapewniona właściwa opieka. Mimo że kobieta alarmowała lekarkę, iż odczuwa skurcze i odeszły jej wody płodowe, ta miała lekceważyć wezwania. – Na łóżku odeszły mi wody i urodziłam na sali, na podłodze. Zaraz po tym, jak urodziłam dziecko wpadła lekarka z pretensjami, że „cóż się wielkiego stało, że mnie wzywacie” – relacjonowała kobieta. Po tych zdarzeniach w szpitalu przeprowadzona została kontrola zalecona przez ministerstwo zdrowia, a dyrektor podjął decyzję o rozwiązaniu umów z osobami, które tego dnia pełniły dyżur.