Sprawa miała swój początek w październiku tego roku, gdy na kłodzką komendę zgłoszono kradzież z włamaniem do samochodu dostawczego. Funkcjonariusze ustalili, że sprawcy pod osłoną nocy włamali się do auta zaparkowanego w Kłodzku (woj. dolnośląskie) i ukradli stamtąd firany, które były przeznaczone na sprzedaż.
Podczas trwających przez ostatnie tygodnie czynności, policjanci ustalali tożsamość złodziei. Ostatecznie ustalili, że sprawcami przestępstwa są dwaj mieszkańcy Kłodzka w wieku 30 i 43 lata.
Ustalono też miejsce skradzionych firan. Jak się okazało, przechowywała je w swoim mieszkaniu konkubina młodszego ze sprawców. Już podczas przesłuchania obydwaj mężczyźni przyznali się do kradzieży. „Ukradli firanki i myśleli, że sprawa przycichnie” - głosi tytuł wiadomości na temat finału tej sprawy, opublikowany na stronie dolnośląskiej policji.
Teraz 30 i 43-latek odpowiedzą za kradzież z włamaniem (grozi za to kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności). Natomiast konkubina młodszego z nich usłyszała zarzuty paserstwa (grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności).