W lutym świat obiegła informacja o groźbach rosyjskich chuliganów, którzy przestrzegali przed przyjazdem do swojego kraju kibiców z zagranicy. W materiale opublikowanym w lutym przez BBC zapowiadali oni prawdziwy "festiwal przemocy". Przedstawiciele rosyjskich władz szybko odcięli się od informacji podawanych przez BBC, podobnie postąpiła Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej - FIFA.
Teraz obawy prawdziwych fanów futbolu ponownie podsyca jeden z rosyjskich parlamentarzystów, Igor Lebiediew. Mówiąc o agresywnych zapędach kiboli, używa eufemistycznego zwrotu "waleczność" i proponuje, aby ta agresja mogła znaleźć ujście na stadionach piłkarskich. Jego zdaniem nowy rodzaju "rozrywki" mógłby znaleźć wielu fanów na całym świecie.
– Wiedząc o tym, że nasi kibice wyróżniają się walecznością i że nie są chuliganami, moglibyśmy przekształcić walki między fanami w sport – ogłosił w Dumie polityk. – Na przykład przyjeżdżają kibice angielscy i wszczynają awantury. Odpowiadamy im, że wyzwanie przyjęte i spotkanie na stadionie o takiej godzinie – przekonuje Lebiediew. – Rosja byłaby pionierem nowego rodzaju sportu – podkreśla.
O pomyśle Rosjanina napisały już media na całym świecie. Zdecydowana większość głosów, co raczej nikogo nie dziwi, ostro krytykuje wizję Liebiediewa. Jeszcze większa grupa fanów futbolu zwyczajnie wyśmiewa rosyjskiego parlamentarzystę. Dziennikarze sportowi przypominają, że zadaniem organizatorów Mistrzostw Świata w Rosji w 2018 roku jest właśnie uszczelnienie kontroli i wyrzucenie pseudokibiców ze stadionów, a nie zapraszanie ich i zachęcanie do walki.