Koszmarna gra zbiera krwawe żniwo wśród nastolatków. Liczba ofiar „Niebieskiego wieloryba” przekroczyła setkę

Koszmarna gra zbiera krwawe żniwo wśród nastolatków. Liczba ofiar „Niebieskiego wieloryba” przekroczyła setkę

Nastolatka (zdj. ilustracyjne)
Nastolatka (zdj. ilustracyjne) Źródło: Pexels/Gratisography
W internecie coraz większą popularność zdobywa szalona moda na „Niebieskiego wieloryba”. Jej pomysłodawca doprowadził do śmierci już co najmniej 130 osób.

Przez 50 dni muszą wykonywać konkretne, ustalone wcześniej zadania, wpływające w określony sposób na psychikę. Tatuują się, tną żyletkami, oglądają horrory, Unikają snu. Dzielą się w mediach społecznościowych depresyjnymi opowieściami. Uczestnicy biorący udział w „Blue Whale Challenge” testują swoją wolę życia i wytrzymałość psychiczną. Pięćdziesiątego dnia, na polecenie „mistrza gry”, muszą popełnić samobójstwo w określony przez niego sposób. Do tej pory według szacunków funkcjonariuszy policji badających sprawę, grę - w sposób definitywny - ukończyło 130 osób.

Na trop „Wyzwania Niebieskiego Wieloryba” jako pierwsi wpadli rosyjscy śledczy. Gra pojawiła się w tym kraju już w 2016 roku, a jej nazwa pochodzi od jednego z niewielu gatunków zwierząt, któremu naukowcy przypisują skłonności samobójcze. Uważa się, że płetwale błękitne potrafią skrócić swoje życie, umyślnie wypływając na ląd lub na płytkie wody. Policjanci z Rosji - nazywanej nie bez powodu "światową stolicą nastoletnich samobójców" - obawiają się, że 130 potwierdzonych ofiar to tylko wierzchołek góry lodowej. W tym kraju statystyki samobójstw wśród młodych ludzi od lat są zatrważająco wysokie. Zdaniem śledczych za nową „modą” stoi jeden człowiek, psychopata czerpiący satysfakcję z odbierania poczucia sensu życia młodym ludziom i doprowadzania ich za pomocą manipulacji do samobójczej śmierci. Do tej pory jednak nie udało im się natrafić na jakikolwiek namacalny ślad tej postaci.

Źródło: The Sun