„Sprzedam wczasy do Emiratów Arapskich (pisownia oryginalna - red.) hotel 5* spa z wyżywieniem i moją dziewczyną która bardzo chce lecieć a ja nie mogę z winy utraty paszportu. Wyjazd jutro z Katowic, moja dziewczyna lat 19 szczupła ładna, amatorka modelka z wymiarami. Spędzicie 8 dni razem co będziecie robić nie wnikam. Macie się dobrze zabawić czekam na tel do jutra rana, musimy na lotnisku wczasy przepisać musisz mieć ważny co najmniej 6 miesięcy paszport mój tel (...) dzwońcie jak będzie taka potrzeba” – ogłoszenie o takiej treści zamieszczono niedawno na popularnym polskim serwisie aukcyjnym.
Ze sprzedawcą skontaktował się dziennikarz gazety „Fakt”. Początkowo posądzał autora aukcji o niewybredny żart - w tragicznej sprawie Magdaleny Żuk, jej chłopak również nie mógł jechać przez paszport. Dlatego też dziennikarz zwrócił uwagę na podobieństwo z tamtą historią i wypytał sprzedającego o szczegóły. Ten między słowami zapewniał, że dziewczyna „nieźle wyrabia” i „nie będzie robić problemów”. Dał też dowody obeznania w temacie „dziewczyn, które się sprzedają”. Przyznał, że zna sprawę Magdaleny Żuk i właśnie dlatego zagranicę chce wysłać dziewczynę z mężczyzną - „żeby nie jechała sama”.
– To jest moje dzieciątko, ale niezłe dzieciątko. To nie jest moja córka, a dziewczyna, ale wyrabia strasznie – mówił mężczyzna przez telefon. Ubolewał nad faktem, że wycieczka już przepadła, ale zapewniał, że pozostanie w kontakcie w razie kolejnych podobnych sytuacji. „Faktowi” udało się ustalić, że człowiek oferujący wyjazd ze „swoją dziewczyną” trudnił się już wcześniej sutenerstwem, kojarzył także szukające towarzystwa „początkujące modelki” z płacącymi klientami.Zgodził się przedstawić dziennikarzowi fotografie dziewczyn, „które mają być zdrowe i nie robić kłopotów na wakacjach za granicą.
Opisywana aukcja zniknęła już z portalu Allegro.pl. Pracownicy serwisu tłumaczyli, dlaczego nie usunęli tak podejrzanej oferty. – Nie możemy wprowadzać cenzury prewencyjnej. Każdy kto korzysta z naszego serwisu może zgłosić dowolną ofertę jako (zgodnie z jego osobistym przekonaniem) niezgodną z regulaminem. Wtedy to zgłoszenie jest przekierowane do obsługi serwisu, a następnie blokowane, jeśli jest podejrzenie naruszania regulaminu – wyjaśniali w rozmowie z „Faktem”.