O skażeniu dużych partii jaj z Holandii mogliśmy dowiedzieć się dzięki unijnemu systemowi wczesnego ostrzegania RASFF (Rapid Alert System for Food and Feed), który monitoruje żywność na wspólnym rynku europejskim. Jak wynika z ujawnionych przez unijną instytucję informacji, jaja skażone owadobójczym fipronilem wysłano z Holandii do Szwecji i Szwajcarii oraz z Niemiec do Francji i Wielkiej Brytanii. Polscy urzędnicy przekonują, że konsumenci z naszego kraju nie mają powodów do obaw.
– Powiadomienie RASFF nie zawierało informacji o dystrybucji jaj do Polski. W związku z tym one do naszych konsumentów nie trafiły – powiedział w rozmowie z agencją IAR Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk. Przyznał, że zlecił już przeprowadzenie kontroli w gospodarstwach pod kątem stosowania fipronilu w Polsce.
Podobne deklaracje składał zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Grzegorz Hudzik w rozmowie z RMF FM. Zapowiadał losowe kontrole w sklepach i sprawdzanie dokumentów przewozowych przez inspekcję sanitarną. – Zamierzamy mimo wszystko pobrać partię jaj z obrotu i stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, czy skażone jaja nie znalazły się w naszym kraju – mówił.