Znalezione we Wrocławiu kasety to aż 8 godzin nagrań, opisujących życie Polaka na emigracji w Australii w 1993 roku. Autor nagrań kontaktował się w ten sposób z ukochaną Jolantą, która została w kraju, we Wrocławiu. Po przypadkowym odnalezieniu taśm i przekazaniu ich do Muzeum Emigracji w Gdyni, pracownicy placówki postawili sobie za cel odszukanie pary. Niestety, obecnie nie posiadają żadnych danych osobowych, oprócz imienia kobiety.
Wiadomo jedynie, że głos z odnalezionych kaset należał do mężczyzny, który na początku lat 80. wyjechał do Australii i mieszkał w okolicy Perh. Pracował również w Niemczech, a kasety z wiadomościami dla pozostawionej w Polsce dziewczyny nagrywał przez kilka miesięcy w 1993 roku. Z Jolantą poznali się tuż przed jego wyjazdem z Polski. Oboje mieli wtedy dzieci z poprzednich związków: on córkę, a ona syna. Marek Ścibior z Muzeum Emigracji przekazał także, iż różnica między autorem taśm i Jolantą wynosiła 18 lat. Z nagrań dowiedział się również, że mężczyzna interesował się biometrami, a po powrocie do ojczyzny zamierzał robić witraże.