Po raz pierwszy wykonanie egzekucji na mężczyźnie skazanym za morderstwo dziennikarki „St. Louis Post-Dispatch” Lishy Gayle odroczono w 2015 roku. Sąd Najwyższy Missouri nie pozwolił wówczas na podanie trucizny więźniowi, aby przeprowadzić testy DNA, o które ubiegał się jego prawnik. Teraz 48-letni Marcellus Williams skorzystał z wyników tych badań, w ostatniej chwili unikając śmierci. Jego adwokat twierdzi, że krew znajdująca się na narzędziu zbrodni należy do zupełnie innej osoby.
Morderstwa Lishy Gayle dokonano w 1998 roku w stanie Missouri. Kobieta zginęła w swoim własnym domu w University City. Zadano jej 43 ciosy nożem. Prokuratura podkreśla, że nawet bez wyników DNA dowodów świadczących o winie Williamsa jest tak wiele, że o żadnej pomyłce nie może być mowy. Mimo wszystko gubernator Eric Greitens zamierza powołać 5-osobowy zespół składający się z byłych sędziów. Prawnicy zdecydują, co dalej ze sprawą. Opisujące historię amerykańskie media zwracają uwagę na fakt, że Missouri to jeden ze stanów, w których najczęściej wykonuje się kary śmierci.