Opisywany niebezpieczny wypadek z bronią palną miał miejsce na przedmieściach Detroit w Dearborn. Strzał padł około godziny 10 rano w domowym przedszkolu, w którym przebywało 8 dzieci i opiekunka, matka kilkorga z nich. Kobietę przesłuchała już policja. Jej dzieci nie zostały ranne w wyniku postrzału.
Nie wiadomo, w jaki sposób dwuletnie dziecko dostało się w pobliże broni i czy była ona odpowiednio zabezpieczona. Obaj 3-letni chłopcy trafili do szpitala. Według informacji przekazanych mediom przez porucznika policji Gary'ego Manna jeden z chłopców został ranny w ramię, a jego stan jest stabilny. Drugi z ranionych maluchów trafiony został w twarz, a jego stan jest poważny.
Do tej pory w związku z tą sprawą nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Policyjne śledztwo trwa.Funkcjonariusze w celu odtworzenia przebiegu zdarzeń rozmawiali nawet z dziećmi, znajdującymi się w domu dziennej opieki w chwili wypadku. Zdarzenie miało miejsce w czasie gorącej dyskusji nad tematem poszerzenia dostępu obywateli do broni palnej w Polsce.