Galeria:
Patrick Maze szukał właściciela domu, który pojawił się na jego polu
Mężczyzna tłumaczy, że nigdy wcześniej nie był w podobnej sytuacji i nie wie co ma zrobić, dlatego szuka jakiegoś przewodnika za pośrednictwem Facebooka. „Znalazłem ten dom na mojej posesji we wtorek rano, kiedy szedłem do pracy. Dzisiaj dalej tam stoi” – pisze Kanadyjczyk. „Może ktoś ukradł go i wziął na wesołą przejażdżkę, a później porzucił na moim polu?” – żartuje mężczyzna.
„Czy jeśli zrobię sobie pod nim piwnicę, to będę mógł ją zatrzymać jako »znalezione-nie kradzione«? Jeśli znasz kogoś, kto zgubił dom, daj mi znać. Oczywiście ta osoba będzie musiała go zidentyfikować, zanim go znajdzie” – apeluje mężczyzna.
Jak pisze „The Telegraph” zagadka ostatecznie się wyjaśniła. Do Particka Maze zgłosiła się Brenda Robertson, która kupiła wcześniej dom i z nieznanych przyczyn nie trafił on do niej do tej pory. Firma utrzymywała w rozmowie z kobietą, że dostarczyła dom pod wskazany przez nią wcześniej adres.