Mihaiu Danciu od pewnego czasu miał problemy osobiste m.in. ze znalezieniem pracy. Pierwsza wersja wydarzeń zakładała, że mężczyzna udał się do baru, by wypić alkohol i zapomnieć o swoich problemach. Kiedy się obudził nagle odkrył, że wszyscy dookoła mówią w języku angielskim. Nie miał pojęcia, gdzie się znajduje. Ponieważ mężczyzna miał na ciele liczne obrażenia, postanowił prosić przechodniów o pomoc w dotarciu do szpitala. Kiedy dotarł do placówki, okazało się, że pracuje tam pielęgniarka z Rumunii, która pomogła mu odnaleźć się w nowym otoczeniu i wrócić do domu. Mężczyzna kompletnie nie wiedział jak to się stało, że trafił do Londynu. Ostatni moment, który pamięta, to wspólne picie w barze położonym niedaleko Albesti.
Szokująca prawda
Portal libertatea.ro ustalił, że historia mężczyzny nie była tak zabawna, jak przedstawiano ją w mediach. Okazało się, że 40-latek udał się do Wielkiej Brytanii, aby znaleźć pracę, ale jak się okazało, padł ofiarą handlarzy ludźmi. Kiedy mężczyzna zorientował się, że u swoich pracodawców ma spać na podłodze i pracować 12 godzin dziennie, postanowił zrezygnować. Wtedy zaczął się jego koszmar. – Zatrzymali mnie, związali nogi i ręce, zakneblowali usta. Bili mnie bez przerwy od 10 rano do północy – opowiadał. Dodał, ze później oblewano go alkoholem i próbowano dalej torturować, ale następnego dnia został znaleziony nieprzytomny przez sąsiada, który zgłosił sprawę na policję.
Danciu ostatecznie trafił do szpitala, gdzie przez 2 dni nie odzyskiwał przytomności. Kiedy w końcu się obudził, nie zdawał sobie sprawy, że jest w Wielkiej Brytanii. Wizerunek mężczyzny opublikowano na Facebooku. Dzięki temu udało się odnaleźć jego rodzinę i mógł bezpiecznie wrócić do domu.