W rozmowie z portalem next.gazeta.pl, funkcjonujący przy Biedronce związek zawodowy NSZZ „Solidarność” 80 poinformował, że otrzymał do wglądu aneks do regulaminu pracy. We wstępnej wersji przewiduje on, że w sklepach sieci pracownicy w soboty zostawaliby do późna – na przykład około 23:45, a w poniedziałki zaczynaliby o wiele wcześniej – przykładowo koło godziny 00:15 w nocy.
30 godzin w dobie
Rzecznik związkowców Robert Jalcyno tłumaczył, że w myśl nowych zasad doba pracownicza mogłaby obowiązywać 18 godzin od 6:00 rano do północy w sobotę lub nawet 30 godzin od północy w niedzielę do 6:00 rano we wtorek. NSZZ „Solidarność” 80 zwraca uwagę, że spółka Jeronimo Martins Polska do tej pory nie forsowała tego typu zasad podczas dni świątecznych. W liście do firmy z 30 stycznia związkowcy podkreślali także, że w małych miejscowościach pracownicy po prostu nie mogliby dojeżdżać do pracy przez brak odpowiedniego transportu publicznego. Zwrócono też uwagę na bezpieczeństwo kobiet, które stanowią znaczną większość wśród pracowników sieci, a które musiałyby docierać do pracy w godzinach nocnych „często przemierzając niebezpieczne miejsca”.
Oświadczenie Jeronimo Martins
Biuro prasowe Jeronimo Martins Polska w odpowiedzi na zaniepokojenie pracowników wypuściło jedynie krótki komunikat. „Obecnie jesteśmy na etapie analiz i konsultacji dotyczących potencjalnych modyfikacji w organizacji pracy naszych sklepów. W tej kwestii finalne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, ale podkreślamy, że ewentualne rozwiązania zostaną wypracowane w zgodzie z obowiązującym prawem i tak, aby zaspokoić oczekiwania zakupowe naszych klientów” – czytamy w oświadczeniu.