Gus Kenworthy znalazł się w centrum zainteresowania po tym, jak pocałował swojego chłopaka w relacji na żywo z zimowych igrzysk w Pjongczangu. Jeszcze gorętsze reakcje wywołał swoimi późniejszymi komentarzami, w których podkreślał, że nie żałuje, a wręcz cieszy się z tego faktu. Amerykański narciarz startujący w zawodach typu freestyle zapewnia, że nie zauważył kamery stacji NBC.
Kenworthy: Miłość to miłość
„Nie wiedziałem, że ten moment był filmowany, ale jestem bardzo szczęśliwy, że tak się stało. W dzieciństwie nie mógłbym nawet pomarzyć o gejowskim pocałunku w telewizyjnej relacji z igrzysk olimpijskich. Teraz, po raz pierwszy w historii, dzieciaki oglądające w domu mają taką możliwość!. Miłość to miłość” – napisał na Twitterze.
„Dawać przykład”
Szerzej swoją radość sportowiec tłumaczył w rozmowie z agencją Reuters. – Myślę, że jedynym sposobem na zmianę percepcji, zwalczanie homofobii i przełamywanie barier jest dawanie przykładu. Zdecydowanie tego mi brakowało, kiedy byłem dzieckiem – tłumaczył. – Na pewno nie widziałem sportowca geja na igrzyskach olimpijskich, który całuje swojego partnera. Myślę, że to bardzo ułatwiłoby mi życie – dodawał.
Czytaj też:
Mistrz olimpijski i jego o 20 lat starszy partner spodziewają się dziecka. Pokazali zdjęcie USG