Czy to możliwe, że uznana za zmarłą kobieta faktycznie żyła w trumnie jeszcze przez kilka dni? Taka plotka rozeszła się wśród mieszkańców brazylijskiego Riachao das Neves. Z grobu pochowanej 28 stycznia Rosangeli Almeidy dos Santos miały dochodzić krzyki. Rodzina obawiając się, że 37-latka została pochowana żywcem, po 11 dniach od pogrzebu zdecydowała się na desperacki czyn i ryzykując konflikt z prawem odkopała trumnę z ciałem krewnej. Za nielegalną ekshumację w Brazylii grozi kara od roku do trzech lat więzienia.
Rany na dłoniach i czole
Chociaż urzędnicy i lekarze twierdzą, że o pomyłce nie mogło być mowy, rodzina przedstawia rzekome dowody na błąd medyków. Zdaniem osób, które wykopały zwłoki, ciało Rosangeli było jeszcze ciepłe. Brazylijskim mediom przekazali też, że kobieta miała na dłoniach i czole wiele ran, których brakowało w dniu pogrzebu. Przekonują, że obluzowane były śruby spajające trumnę. Wszystko to miało świadczyć o podejmowanych przez kobietę próbach wydostania się z pułapki.
Urzędnicy zaprzeczają
Władze miasta stanowczo zaprzeczają rewelacjom ogłaszanym przez rodzinę dos Santos. Ich zdaniem śledztwo przeprowadzone już po ostatnich wydarzeniach stanowczo przekreśla wszelkie spekulacje, a rodzina zbezcześciła ciało zmarłej i złamała prawo. Miejscowa policja uważa też, że obrażenia na zwłokach nie są prawdziwe. Pytani przez media lekarze podtrzymują, że o pomyłce nie mogło być mowy, kobieta zmarła z powodu wstrząsu septycznego.
Czytaj też:
Tajemnicza śmierć w lunaparku. 21-latek nie wyszedł żywy z domu strachów