12-latka miała być deportowana do Polski. Przestała jeść, przestała otwierać oczy

12-latka miała być deportowana do Polski. Przestała jeść, przestała otwierać oczy

Szwedzka karetka
Szwedzka karetka Źródło: Wikimedia Commons / Sendelbach
Czy to możliwe, żeby z powodu stresu związanego z deportacją znaleźć się w stanie podobnym do śpiączki? Sprawę 12-letniej Anait nagłaśnia psycholog Maria Książek i radio TK FM.

Rodzina Anait do Szwecji przyjechała z Polski. W naszym kraju przebywała w ośrodku dla uchodźców w Dębaku. Po krótkim pobycie po drugiej stronie Bałtyku dziewczynka musiała do nas wrócić. Informacja o deportacji zapoczątkowała jednak nieoczekiwany ciąg problemów ze zdrowiem 12-latki. – Dziewczynka przestała jeść, zaczęto ją karmić sondą. Potem przestała otwierać oczy i jest w stanie zbliżonym do śpiączki. Wszystko działo się stopniowo, a nie z dnia na dzień. My w Polsce nie mieliśmy takich przypadków, to fenomen zaobserwowany w Szwecji – opowiadała na łamach portalu tokfm.pl psycholog Maria Książek, zajmując się od lat kwestiami uchodźców i ofiar tortur.

Trauma deportacji

Jak tłumaczy ekspertka, gwałtowne pogorszenie się zdrowia dziewczynki zostało wywołane zdarzeniem, które zburzyło spokój jej rodziny. Wyjaśnia, że decyzja o deportacji jak najbardziej mogła wywołać u dziecka traumę. Dodaje przy tym, że nie wini urzędników, bo zachowują się zgodnie z procedurami. Przypomina jednak, że transport ludzi różni się od transportu towarów, a deportowanych uchodźców nie można traktować jak zwykłej paczki. Jej słowa są istotne zwłaszcza w kontekście oddzielenia córki od rodziców.

Zabrali dziecko bez wyjaśnień

– Początkowo myśleliśmy że chodzi o odebranie dziecka, bo żadne z rodziców nie zostało wpuszczone do karetki. Decyzję o przymusowym leczeniu podjął sąd, ale nikt z rodzicami nie rozmawiał, nie tłumaczył co się dzieje. Sami musieli organizować transport, by jechać w tym samym kierunku, co karetka. Nie został im przekazany wyrok sądu, nie mieli szansy na kontakt z adwokatem – opisywała sprawę Maria Książek.

Dom opieki nad seniorami... i dzieckiem

Psycholog zwróciła też uwagę, że Anait ostatecznie została umieszczona w domu opieki nad osobami starszymi w Legionowie, co rodzi pytania o dostęp do specjalistów, którzy będą potrafili pomóc dziecku. Dzięki zaangażowaniu kobiety i nagłośnieniu sprawy, matkę dziewczynki udało się sprowadzić do placówki w Legionowie.

Czytaj też:
Lekarze myśleli, że niemowlę ma sepsę. Matka próbowała otruć dziecko solą

Źródło: Tok FM