Księżycowy kabaret

Księżycowy kabaret

Dodano:   /  Zmieniono: 
Badacze czasami - chcę wierzyć, że tylko dla intelektualnego relaksu - publikują pomysł, który nadaje się tylko do naukowego kabaretu.
Pył księżycowy, uformowany w obłoki miałby przysłaniać nam trochę Słońca. To mniej więcej pomysł tak samo trafiony jak zmiana orbity ziemskiej po to tylko by było na niej chłodniej. Jak niby miałoby się to odbyć? Trzeba mieć w pobliżu dużą asteroidę a ta, siłą grawitacji przesunęłaby Ziemię trochę "na zewnątrz" Układu Słonecznego. Gdyby asteroidy nie było, trzeba ją sprowadzić z rezerwatu planetoid czyli z tzw. Pasa Kuipera.

Autorzy pomysłu to naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego, NASA i Uniwersytetu Michigan. Nie ma się co dziwić, że ten szalony i potencjalnie groźny w skutkach pomysł opublikowało nieznane w szerszym kręgu czasopismo Revista Mexicana de Astronomía y Astrofísica. Jeszcze inny pomysł opublikował kilka miesięcy temu znany chemik atmosfery Paul Crutzen. Zaproponował by w stratosferze (czyli ponad 10 km nad naszymi głowami), rozpylić w dużych ilościach siarkę. Ma to spowodować intensywniejsze odbijanie promieni słonecznych, zanim dotrą do powierzchni Ziemi. By powstrzymać efekt cieplarniany - jak oblicza uczony - co kilka miesięcy trzeba rozsiewać w stratosferze około 6 milionów ton siarki. Koszt pojedynczego zasiarczenia to - bagatela - 50 miliardów dolarów. Kwaśne deszcze czy choroby skóry nie były przez uczonego analizowane. A to dalej nie wszystko. Niektórzy badacze postulują budowanie w kosmosie olbrzymich odbijających światło luster, czy wodowanie sztucznych odblaskowych wysp. Są też pomysły trochę bardziej przyziemne. Np. pokrywanie terenów pustynnych folią odbijającą słońce czy wytwarzanie sztucznych chmur.

Ciekawe czy projekty z serii: niebezpieczne, głupie, nie do zrealizowania wpadają w naukowe głowy przypadkiem, czy są raczej wynikiem długiego procesu myślowego. Jedno jest pewne. Gdyby zebrać je wszystkie i skatalogować, okazałoby się, że 90 proc. z nich dotyczyłoby ochładzania Ziemi.