Według informacji uzyskanych przez portal Onet.pl, straż pożarna udzielała pomocy w szkole w Choszcznie już o godzinie 9:45. Nauczyciele wezwali pomoc po tym, jak kolejni uczniowie zaczęli zgłaszać, że bardzo źle się czują. Wszystko rozpoczęło się od dwójki dzieci, które postanowiły otworzyć jeden z przenośnych banków energii, nazywanych powszechnie powerbankami. To właśnie bateria z urządzenia wykorzystywanego do ładowania smartfonów była przyczyną pogorszonego samopoczucia dzieci. Prawdopodobnie wyciekł kwas z baterii i to jego oparami zatruli się uczniowie podstawówki.
Po pierwszych dwóch chłopcach, na silne bóle głowy zaczęli skarżyć się także inni uczniowie. Ostatecznie do szpitala na obserwację przewieziono 10 dzieci. Choć lekarze mówili Onetowi o ryzyku zatrucia, jednocześnie stan zdrowia dzieci oceniony został jako stabilny. Według wstępnej diagnozy ich zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. O akcji strażaków w Szkole Podstawowej nr 1 w Choszcznie w województwie zachodniopomorskim mówił Onetowi Tomasz Kubiak z tamtejszej straży pożarnej.
Czytaj też:
Nawet 40 proc. nastolatków cierpi na zaburzenia odżywiania. Rodzice są coraz bardziej zagubieni