Jak wynika z odtajnionych niedawno dokumentów czechosłowackiego Kontrwywiadu Wojskowego (VKR), oddział - zwany "grupą specjalnego przeznaczenia" - powstał w 1972 roku, a w sumie przeszkolono dla niego około 100 agentów.
Po wybuchu wojny komandosi mieli być przerzucani na terytorium Niemiec Zachodnich, by "likwidować kluczowe osoby" tzn. najważniejszych polityków, biznesmenów i wojskowych, a także "wysadzać w powietrze znaczące obiekty", jak amerykańskie wyrzutnie rakiet z głowicami jądrowymi, nadajniki radiowe czy elektrownie.
Wojskowy kontrwywiad zorganizował także tajną sieć rezydujących na terytorium RFN agentów, którzy mieli wspierać działania "grupy specjalnego przeznaczenia". Na pytania, co się z nimi dziś dzieje, fachowcy rozkładają ręce. "Zwykle pada odpowiedź, że siatka ta +obumarła+" - pisze czeska gazeta.
Nazwiska funkjonariuszy tajnej uderzeniowej jednostki kontrwywiadu rejestrowane były wyłącznie w specjalnych zeszytach. Natrafił na nie niedawno w archiwach historyk Milan Macak, badający dzieje czechosłowackiej policji politycznej.
W rozmowie z "Mladą front dnes" Macak wykluczył możliwość ujawnienia tych nazwisk - by nie odstraszać nowych adeptów czeskiej służby wywiadowczej możliwością ich zdemaskowania w przyszłości.
pap, ss