Niemieckie gwiazdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdybym chciał być złośliwy lub też rzetelny - jak czasem jest niemiecka prasa - napisałbym, że w Niemczech rządzą czerwone duchy.
Potem dodałbym coś o wiszących w powietrzu brunatnych oparach: oto jak podaje „Die Welt" 40 proc. Niemców uważa że nazizm miał dobre i złe strony, a co trzeci Niemiec uważa, że Żydzi mają w świecie zbyt duży wpływ. Nie będę złośliwy. Bo jak tu wierzyć gazecie, która kilka dni wcześniej napisała, że w Polsce „uprawiana jest polityka jak z komunizmu” i dobrze, że Niemcy się Polską nie interesują, bo dawno już by oszaleli. Właśnie dlatego powiem, że Niemcy nie są jeszcze nazistami.

W Niemczech nie rządzi też komunizm, mimo że to właśnie w Berlinie Rudi Dutschke, przywódca lewackich protestów z lat 60-tych będzie miał swoją ulicę. Nie są komunistami dlatego, że kolejną szansę otrzymała Brigitte Monhaup, terrorystka z RAF, która nigdy nie przyznała się do winy ani nie wyraziła jakiejkolwiek skruchy. Nie będę Niemców oskarżał o komunistyczne ciągoty tylko dlatego, że pewnie niedługo na wolność wyjdzie jej wspólnik Christian Klar.

Dziś to oni są gwiazdami debaty publicznej w Niemczech. Ale ich najlepsze lata minęły. Dziś już nikt nie robi filmów w stylu „Czas ołowiu" czy koszulek z napisem Prada-Meinhof. 73 proc Niemców jest przeciw wcześniejszemu wyjściu na wolność Monhaupt i Klara. Ich obrona jest zapewne formą rozliczenia z przeszłością niekoniecznie oczyszczającego. Być może Niemcy chcą widzieć w RAF-ie część swojej romantycznej natury, którą wszyscy im odbierają. Ale przecież nie są oni jeszcze komunistami.