5-miesięczne dziecko, które spędziło w górach Montany co najmniej dziewięć godzin, jest już pod opieką lekarzy, a jego zdrowiu nic nie zagraża. Odnaleziono je dzięki zgłoszeniu świadków, którzy mogli zaobserwować dziwne zachowanie 32-letniego Francisa Carltona Crowleya. Mężczyzna w sobotę 7 lipca miał grozić różnym osobom użyciem broni. Zwrócono też uwagę, że nie widać przy nim dziecka, które jeszcze przed kilkoma godzinami miał ze sobą.
Próba przesłuchania Crowleya przez policję była utrudniona. Funkcjonariusze stwierdzili, że znajduje się pod wpływem narkotyków i jego zdania nie składają się w sensowną całość. Mężczyzna powiedział jednak coś o pogrzebaniu dziecka w górach, co wystarczyło oficerom z hrabstwa Missoula do zarządzenia poszukiwań.
Niemowlę odnalazł zastępca szeryfa hrabstwa Missoula. Opowiadał mediom, że usłyszał przytłumiony płacz dziecka. Odnalazł je w niedzielę 8 lipca, leżące twarzą w dół, przysypane ziemią i stertą patyków. Miało na sobie jedynie mokrą i zabrudzoną jednoczęściową piżamkę. Na ciele niemowlęcia znaleziono niewielkie zadrapania i sińce, ale jego ogólny stan był dobry. Poszukiwania dziecka trwały około sześciu godzin.
Czytaj też:
Matka potrąciła autem swoje siedzące w wózku dziecko. Chciała... otworzyć okno