Śmiech na sali powinien wywołać raport specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego w sprawie rzekomych lotów CIA. Ponieważ jednak socjaliści i liberałowie zajmują sporo miejsc na sali parlamentu - gremialnych rechotów nie było. A śmiać jest się z czego, raport niczego nowego nie wnosi, za to sposób jego sformułowania sugeruje, że PE dotarł do tajemnicy istnienia ludzkości.
Według niektórych komentatorów najbardziej oberwało się Polsce. No cóż, chyba logika i podstawowa umiejętność liczenia zawodzi tych panów. Poza Polską o tolerowanie tajnych lotów zostało bowiem oskarżonych kilka następnych krajów, a z kolei siedmiu innym krajom zarzuca się, że na ich terenie doszło do uprowadzenia przez agentów CIA podejrzanych o terroryzm. Polska i Rumunia zostały także pośrednio, gdyż „nie można potwierdzić ani zaprzeczyć", oskarżone o to, że właśnie na ich ziemiach istniały tajne więzienia CIA. Polska jest zatem jednym z kilku, zasiadających na ławie oskarżonych. Autorzy raportu mają jednak za złe polskim władzom niechęć do współpracy.
Nie dziwie się rządowi Jarosława Kaczyńskiego, że nie chciał się tłumaczyć z decyzji, które podejmowali jego poprzednicy. Przy okazji śmieszy ton, w jakim relacjonowane były i w samej Brukseli, i w Warszawie postępy komisji PE. Dominowała w nim nieskrywana satysfakcja, że amerykanofilscy barbarzyńcy z PiS mają sumienie, obciążone współpracą z CIA i wreszcie za to dostaną po uszach. A przecież, nawet jeśli w Polsce faktycznie istniały tajne więzienia CIA, to tylko dzięki przychylności Aleksandra Kwaśniewskiego i lewicowego rządu. Ta wersja jednak niespecjalnie przypada do gustu socjalistom z PE.
Parlament Europejski jako instytucja unijna zyskuje na znaczeniu, jest to też jedyna instytucja, której przedstawiciele są wybierani na przejrzystych zasadach przez obywateli. Szkoda więc, że dzięki tego typu raportom ta zacna organizacja naraża się na kpiny.
Nie dziwie się rządowi Jarosława Kaczyńskiego, że nie chciał się tłumaczyć z decyzji, które podejmowali jego poprzednicy. Przy okazji śmieszy ton, w jakim relacjonowane były i w samej Brukseli, i w Warszawie postępy komisji PE. Dominowała w nim nieskrywana satysfakcja, że amerykanofilscy barbarzyńcy z PiS mają sumienie, obciążone współpracą z CIA i wreszcie za to dostaną po uszach. A przecież, nawet jeśli w Polsce faktycznie istniały tajne więzienia CIA, to tylko dzięki przychylności Aleksandra Kwaśniewskiego i lewicowego rządu. Ta wersja jednak niespecjalnie przypada do gustu socjalistom z PE.
Parlament Europejski jako instytucja unijna zyskuje na znaczeniu, jest to też jedyna instytucja, której przedstawiciele są wybierani na przejrzystych zasadach przez obywateli. Szkoda więc, że dzięki tego typu raportom ta zacna organizacja naraża się na kpiny.