We wtorek 28 sierpnia policja w Hong Kongu aresztowała 53-letniego profesora tamtejszego uniwersytetu. Mężczyzna o nazwisku Cheung jest podejrzany o zabójstwo swojej żony i ukrycie jej zwłok w walizce. To już druga tak makabryczna zbrodnia w tym regionie. Mieszkańcami Hong Kongu jeszcze niedawno wstrząsnęło morderstwo dokonane przez innego profesora, który swoją żonę i córkę zabił przy pomocy piłki do jogi wypełnionej tlenkiem węgla.
Na wtorkowej konferencji prasowej szef policji Hong Kongu Law Kwok-hoi podał nazwisko podejrzanego, a lokalne media szybko ustaliły, że musi chodzić o profesora Cheung Kie-chunga, należącego do władz Uniwersytetu Hong Kongu (HKU). „Jestem pewny, że jesteście tak samo zasmuceni i zszokowani jak ja” - pisał w mailu do pracowników i studentów wicekanclerz uczelni Xiang Zhang. Wcześniej sam podejrzany Cheung Kie-chung uspokajał studentów i wyjaśniał obecność policji w kampusie uczelni. Tłumaczył, że chodzi o zaginięcie osoby z jego rodziny.
Czytaj też:
Anestezjolog zabił żonę i nastoletnią córkę przy pomocy piłki do jogi