Wszyscy, którzy w ubiegły weekend kupili truskawki w australijskich stanach Queensland, Nowej Południowej Walii i Wiktorii, są narażeni na zjedzenie owoców z wyjątkowo groźnym nadzieniem. Według informacji firmy Woolworth, w której marketach można było kupić felerną partię owoców, ktoś z rozmysłem powbijał w nie szpilki. Przedstawiciele tamtejszej służby zdrowia i policji stwierdzili, że mogło tak się stać z co najmniej trzema opakowaniami truskawek z farmy leżącej na południowym wschodzie stanu Queensland. W sprawie mężczyzny, który w niedzielę 9 września trafił z ich powodu do szpitala toczy się już śledztwo.
Przyjaciel rannego poinformował o wszystkim za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wrzucił na Facebooka przyprawiające o dreszcze zdjęcie nadgryzionej truskawki i wystającej z niej szpilki. Poinformował też, że jego znajomy trafił do szpitala z poważnym bólem brzucha. Po skontaktowaniu się z menedżerem marketu dowiedział się, że policja już prowadzi śledztwo. Owoce wykorzystane do tego sabotażu należały do marek „Berry Obsession” i „Berry Licious”.
Australijscy urzędnicy zapewniają, że wszystkie truskawki kupione po 13 września są już bezpieczne. Dodają, że jeden incydent nie powinien powstrzymywać nikogo przed jedzeniem truskawek. – Wszystkie truskawki, co do których macie pewność, że nie należą do marek „Berry Licious” i „Berry Obsession”, są bezpieczne. – zapewniała Dr Jeannette Young z Queensland. – Jeśli obawiacie się, że zjedliście szpilkę, zalecamy rozmowę z doktorem lub telefon pod numer alarmowy – dodała.
Rzecznik sklepów Woolworths ogłosił, że marka „Berry Obsession” została czasowo wycofana z półek wszystkich marketów. „Woolworths podchodzi do bezpieczeństwa bardzo poważnie i zamierzamy przyjrzeć się oskarżeniom kierowanym pod adresem naszego dostawcy” – można przeczytać w oświadczeniu. „Ściśle współpracujemy z władzami, które prowadzą śledztwo w tej sprawie” – dodawano.
Czytaj też:
Hurghada. 16 zatrutych wczasowiczów pozywa hotel, w którym zmarła para Brytyjczyków