Australijczycy nie kryją oburzenia po niedawnym festiwalu Riverfire, którego częścią były pokazy lotnicze. Punktem kulminacyjnym imprezy był przelot monumentalnego Boeinga C-17 wzdłuż rzeki płynącej przez miasto. Ogromny samolot majestatycznie sunął między wieżowcami, dostarczając fotografom okazji do niesamowitych zdjęć.
Festiwal i przelot C-17 zakończyły się pełnym sukcesem. W sieci zaroiło się od niezwykłych zdjęć i filmów z tego wydarzenia. Pojawiły się jednak tysiące głosów, nawołujących do opamiętania. Zwracano uwagę, że najdrobniejsza awaria czy pomyłka pilotów mogła skończyć się ogromną tragedią. Gdyby samolot wleciał między wieżowce, ilość ofiar byłaby liczona w tysiącach. Niektórzy z komentujących stwierdzili, że sytuacja ta budziła przerażające skojarzenia z zamachem na WTC z 11 września 2001 roku.
Widzowie podkreślali, że było to „niepotrzebne i głupie ryzyko”. Przerażeni całym zdarzeniem byli zwłaszcza pracownicy przebywający w biurowcach stojących przy trasie boeinga. „Jasne, to było cool, ale wszystko mogło się skończyć bardzo, bardzo, BARDZO źle” – pisali w mediach społecznościowych.
Czytaj też:
Lubelskie. Przewoził pocisk artyleryjski w bagażu podręcznym