Dramat na Nanga Parbat
Dramat Revol i Mackiewicza rozegrał się w styczniu. Francuzka i Polak zaatakowali szczyt Nanga Parbat. Z relacji kobiety wynikało, że po zdobyciu wierzchołka stan zdrowia Tomasza Mackiewicza zaczął się gwałtownie pogarszać. Ostatecznie Francuzka zostawiła towarzysza na wysokości około 7200 m n.p.m., a sama zaczęła schodzić w dół. W późniejszych wywiadach zarzucała Pakistańczykom, że to oni wymogli na niej taką decyzję, twierdząc, że po Mackiewicza poleci helikopter. Na pomoc himalaistom ruszyli Polacy spod K2.
Elisabeth Revol została uratowana przez Denisa Urubkę i Adama Bieleckiego. Polacy sprowadzili kobietę do bazy na wysokości 4850 m n.p.m. Zespół podjął decyzję, że ze względu na zmęczenie ratowników i złe prognozy, nie jest możliwa dalsza akcja ratunkowa po Tomasza Mackiewicza. Revol relacjonowała, że zostawiała Polaka z objawami ślepoty śnieżnej i obrzęku mózgu. Ona sama miała odmrożenia rąk i nóg, ale dzięki intensywnej terapii udało się jej uniknąć amputacji.
Czytaj też:
List pożegnalny Revol do Mackiewicza. „Tobie zawdzięczam swoje życie”