Żurom to postać znana wśród fanów rapu z ekscentrycznych zachowań. Szerszej publiczności dał się poznać w marcu 2013 roku, kiedy w programie Polsatu „Państwo w Państwie” podpalił się na wizji. Siedem lat wcześniej trafił do aresztu przez zeznania dilera o pseudonimie „Jezus” i aż do tamtego czasu nie usłyszał zarzutów.
– Ma niewielkie oparzenia brzucha. Nic więcej mu się nie stało, a zdecydował się na tak dramatyczny krok, bo jest załamany. Nie może odebrać kaucji, ma zatrzymany paszport, nie może więc wyjeżdżać za granicę i koncertować. Walczy tylko o sprawiedliwość – mówiła po programie Beata Świerzewska, wydawca „Państwa w Państwie” w rozmowie z rp.pl.
Muzyk napisał na Facebooku, że chciał w ten sposób zwrócił uwagę „tych wyżej na stołkach” na problem pomówień w Polsce. „Niech ponad 18 tys. ludzi w internecie, parę milionów przed odbiornikami wie, iż łamane są prawa człowieka!! Ludzie są niesłusznie pomawiani, odbierają sobie życie lub toną w długach!!” – podkreślał.
Żurom znów zatrzymany za narkotyki
Kilka lat później, dokładnie we wtorek 23 października 2018 roku, Żurom znów trafia do aresztu. Tym razem zatrzymania muzyka dokonało Centralne Biuro Śledcze Policji. Po przesłuchaniu przez prokuratora, usłyszał zarzuty obrotu znaczną ilością środków odurzających – w tym wypadku chodziło o haszysz. Sprzedaż miała mieć miejsce od 10 do 24 stycznia tego roku. Andrzej Ż. miał też usiłować dokonać wymuszenia rozbójniczego poprzez pobicie mężczyzny. Prokuratura informuje, że raper nie przyznał się do winy. W sprawie zatrzymano także osiem innych osób. Żurom w ciągu wielu lat walki sądowej stworzył akcję „Stop pomówieniom”, skupiającej się na dążeniu do zmian w prawie dotyczących oskarżania i skazywania na podstawie donosów.
Czytaj też:
Bonus RPK: Ktoś chce mi zniszczyć życie