W sobotę 10 listopada po południu dyżurny parczewskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Kodeniec doszło do kradzieży dyń. Ekologiczne warzywa rosły na jednym z pól nieopodal miejscowości. Na miejsce udali się kryminalni, którzy szybko rozwiązali zagadkę. Ustalili posesję, na której znajdowały się skradzione dynie. Część warzyw sprawca rozmyślnie ułożył na własnej działce, by w ten sposób zatuszować kradzież. 40-latek tłumaczył, że rozłożone na polu miały „mniej rzucać się w oczy”.
Mężczyzna będzie odpowiadał za przestępstwo, ponieważ właściciel wycenił straty na 3 tys. złotych. Za kradzież mienia o takiej wartości grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
19-latek kradł zdrapki w sklepie, w którym pracował. Zdrapał ich 250