O istnieniu niewielkiej tabliczki poinformowała na Twitterze dziennikarka Victoria Richards. Sprawą szybko zainteresowali się mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii, a po opisaniu jej przez brytyjskie media, także z pozostałych części kraju i świata. Niecodziennie w końcu upamiętnia się upadłych dyktatorów, na których sumieniu ciążą setki ludzkich istnień.
Wielu komentatorów pozostawało sceptycznych i wyrażało nadzieję, że chodzić może o zbieżność nazwisk i innego Husajna. Po sprawdzeniu dat urodzin i śmierci dyktatora trudno jednak podejrzewać, że sprawa faktycznie przedstawia się w ten sposób. Bardziej prawdopodobne jest, że ktoś pokusił się o niewybredny żart. Jakiekolwiek stały za tym motywy, autor instalacji postarał się ją dobrze zabezpieczyć. Użył w tym celu specjalnych antywłamaniowych śrub, które trudno wykręcić przy użyciu ogólnie dostępnych narzędzi.
„To z pewnością prowokacyjny żart. Ludzie wściekający się na tabliczkę postępują zgodnie z intencjami jego autora. Powinni po prostu ją zdjąć i o tym zapomnieć” – wyjaśniała mieszkająca w okolicy kobieta. „Nie widziałam tego, ale to musi być żart. Po prostu nie rozumiem, kto chciałby upamiętniać kogoś takiego jak Saddam Husajn?” – pytała retorycznie inna mieszkanka Londynu. Pojawiają się też jednak glosy, że tabliczkę mógł zamontować ktoś o radykalnych poglądach.
Rzecznik rady dzielnicy poinformował o zdjęciu tabliczki, na którą urzędnicy nie wyrażali zgody. Niektórzy internauci zastanawiają się, czy w innych miejscach nie pojawią się podobne z innymi dyktatorami. W żartach piszą nawet, że za wszystkim mógł stać polujący na kontrowersje Banksy.
Czytaj też:
Co się dzieje z miliardami Kaddafiego? Z zamrożonych kont w Belgii mogły wypływać pieniądze