20-letnia dziewczyna została porwana z jej własnego domu. Od kilku dni poszukiwała jej rodzina wspólnie z policją. Kobieta była przetrzymywana na terenie Płońska i przewożona pomiędzy dwiema kryjówkami. Porywacze bili ją i gwałcili, a także wywozili do lasu i zastraszali. Według informacji podanych przez szefową płońskiej prokuratury Ewę Ambroziak, próbowali sprzedać ją do domu publicznego w Wołominie.
W związku ze sprawą zatrzymano już pięć osób. Dwie z nich to kobiety, trzej to mężczyźni. Najmłodsza z nich ma 18 lat, najstarszy z zatrzymanych ma 31 lat. Wszyscy mieszkają w powiecie płońskim. Jeden z nich przed dwoma laty był partnerem porwanej dziewczyny. Nie wiadomo, co porywacze zrobiliby z dziewczyną, gdyby nie udało się jej uciec. Ofierze pomogli później okoliczni mieszkańcy.
Prokuratura zgłosiła do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie całej piątki zatrzymanych. W środę 9 stycznia przedstawiono zarzuty podwójnego gwałtu jednemu z mężczyzn, który był już karany wiele razy. – Poza tym zarzuty dotyczą pozbawienia wolności ze szczególnym okrucieństwem, gróźb, pobicia i usiłowania sprzedaży w Wołominie 20-latki za kwotę 4 tysięcy złotych. Do transakcji ostatecznie nie doszło. Za te czyny najsurowszy wymiar kary wynosi od 3 do 15 lat więzienia – przekazała portalowi plonskwsieci.pl prokurator Ambroziak.
Czytaj też:
Pozwoliła na gwałt, prosząc o darowanie życia. Ruszył proces morderców 21-latki