„Chociaż byłam trochę zazdrosna o to, że więcej czasu poświęcasz dla Gdańska, to wiedziałam, że to Twoja wielka pasja, która daje Ci szczęście i siłę życiową. I że bez tej pracy dla gdańszczan nie byłbyś tym samym człowiekiem” – pisze Magdalena Adamowicz.
„Wszędzie było Ciebie pełno. Teraz pozostanie pustka” – dodaje dalej i wspomina założone przez męża stowarzyszenie „Wszystko dla Gdańska” oraz jego książkę „Gdańsk jako wspólnota”. „Ta książka i to stowarzyszenie są potwierdzeniem tego, że wszystko oddałeś dla Gdańska, nawet swoje życie” – stwierdza.
„Zawsze walczyłeś z przejawami przemocy, szerzeniem nienawiści. Byłeś za wolnością wyznania, tolerancją, otwartością. Nie mam w sobie uczucia nienawiści do zabójcy. Ale jest żal, że w ostatnich latach tak bardzo podsycano nienawiść, podziały w polskim społeczeństwie. Że tak bardzo Cię krzywdzono. Ale dzisiaj nie chcę nikogo obwiniać” – pisze także małżonka zamordowanego prezydenta Gdańska.
Do listu dołączyły się także córki. Pełną jego treść można przeczytać na stronie internetowej „Dziennika Bałtyckiego”.
Galeria:
Gdańszczanie żegnają prezydenta AdamowiczaCzytaj też:
Zastępczyni Pawła Adamowicza odczytała jego ostatni list. Nazwała go „testamentem”