Zamiast „wataha” mamy mówić „rodzina wilków”. Przyrodnicy chcą skończyć z językiem łowieckim

Zamiast „wataha” mamy mówić „rodzina wilków”. Przyrodnicy chcą skończyć z językiem łowieckim

Wilk (zdj. ilustracyjne)
Wilk (zdj. ilustracyjne) Źródło: PxHere
Aktywiści z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze rozpoczęli niezwykłą kampanię. Chcą, by z naszego słownika zniknęły takie określenia jak „wataha” czy „basior”. Uważają, że myśliwi zdominowali dyskurs publiczny, wprowadzając swoje zwroty.

Zamiast „watahy” – „rodzina”, zamiast „lamp” – „oczy wilka”, zamiast „latarni” – „głowa wilka”. Obrońcy praw zwierząt z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze chcą usunięcia zwrotów używanych dla opisu zwierząt przez myśliwych i zastąpienia ich bardziej ogólnymi. W ten sposób chcą skończyć z postrzeganiem zwierząt jako trofeum.

„Jak mówić o przyrodzie? Zaczynamy od wilka. Często słyszymy słowo wataha. Dlaczego nie mówić rodzina lub grupa rodzinna? Wiele nazw powielanych przez media ma związek z językiem łowieckim a nie językiem nauki. Warto to zmienić” – przekonują na , rozpoczynając swoją kampanię w mediach społecznościowych.

facebook

Pomijając fakt, że nieczęsto słyszy się w przestrzeni publicznej słowa takie jak „basior” czy „wadera” (samiec i samica wilka), można się domyślić, jaka jest reakcja internautów na ten pomysł. „Analogicznie czy złe jest nazywanie samca ludzkiego mężczyzną, a samca kury kogutem? Czy celem jest odcięcie się od kultury, która tworzyła się od pokoleń i stworzenie nowej, uznającej wszelkie polowania za zło?” – pyta internautka Anna.

„Może zamiast samiec i samica od razy pan wilk i pani wilczyca, albo mężczyzna wilk i kobieta wilk. Jak już antropomorfizujecie, to na całego” – dodaje inna osoba. „Nie zlewajmy zwierzyny z człowiekiem. Wystarczy głupota ludzkich imion nadawanie zwierzętom. Nie uczłowieczajmy ich, a szanujmy” – proponuje pani Alina.

Czytaj też:
Tragiczny wypadek na polowaniu w Wołowcu. Pijany obserwator wypadł z ambony

Źródło: WPROST.pl / Facebook/@PuszczaPolska