Massimiliano Fedriga, członek partii skrajnej prawicy we Włoszech, jest znany ze swojego głośnego sprzeciwu przeciwko ustawie nakazującej szczepienie dzieci w wieku szkolnym przeciwko kilku chorobom, w tym ospie wietrznej (tzw. prawo Lerenzina) – podaje The Hill. Na mocy prawa rodzice mogą być ukarani wysoką grzywną za wysyłanie nieszczepionych dzieci do szkół. Co więcej, przedszkola i żłobki mają możliwość „odesłania chłopców i dziewczynek poniżej 6 roku życia, jeżeli nie przeszły szczepień”. Krótko mówiąc – nie zostaną przyjęte do placówek.
Los okazał się przewrotny. Jak podaje The Hill, Massimiliano Fedriga, który sceptycznie podchodził do kwestii obowiązkowych szczepień, sam zachorował na ospę. W ubiegłym tygodniu został poddany obserwacji, która trwała cztery dni. W poście zamieszczonym na Facebooku polityk stwierdził, że „nie sprzeciwia się szczepieniom”. Co więcej, przyznał, że zaszczepił własne dzieci. „Zawsze mówiłem, że jestem zwolennikiem szczepionek, ale (…) konieczne jest wypracowanie porozumienia z rodzinami, a nie narzucanie im własnej woli” – napisał polityk.
Roberto Burioni, znany włoski mikrobiolog, odniósł się do tej sytuacji w mediach społecznościowych. Napisał, że ma nadzieję, że „choroba Fedrigi ostrzeże innych sceptycznych rodziców i pokaże im jak wielkie znaczenie mają szczepienia”.
Czytaj też:
USA: Kobieta urodziła gigantyczne dziecko