Nieczęsto zdarza się, by samolot pomylił nie tylko lotniska, ale też miasta i kraje. Jeszcze rzadziej tego typu wpadki spotykają przewoźników o ugruntowanej pozycji, takich jak British Airways. Nic dziwnego więc, że na potknięcie rywali zareagował Ryanair. Na firmowym koncie na Twitterze pojawił się szyderczy wpis, w którym kolegom z branży proponowano książkę pt. „Geography for Dummies” (geografia dla głuptasów).
Pracownicy British Airways odpowiedzieli na tę prowokację krótkim wpisem. „Już, już. Nikt nie jest doskonały” – komentowali na Twitterze. Mocniejszą odpowiedź dali inni internauci, którzy proponowali Ryanairowi lekturę „Customer Service for Dummies” czy „Employment Law for Dummies” (obsługa klienta; prawo pracy dla głuptasów). Pojawiły się też żarty z długiego czasu oczekiwania podczas odpraw lotów taniej linii.
Edynburg zamiast Dusseldorfu
Gruba pomyłka British Airways wyszła na jaw dopiero na krótko przed lądowaniem, kiedy pilot podał komunikat: „witamy w Edynburgu”. Pasażerowie uznali to za dowcip załogi, ale niektórzy z nich zapytali o to stewardessy. Po chwili pilot poprosił o podniesienie rąk przez osoby, które zamierzały udać się do Dusseldorfu. Gdy w górę uniosły się dłonie wszystkich podróżnych, było już za późno na powrót. Samolot musiał wylądować na płycie lotniska w Edynburgu. W drogę do Dusseldorfu maszyna British Airways wyruszyła dopiero po 2,5 godziny. Pasażerowie musieli przez ten czas pozostać na pokładzie. Za pośrednictwem Twittera narzekali na panujący w maszynie zaduch, zamknięte toalety i szybko kończące się przekąski.
Pilot przyznał, że nie ma pojęcia, jak mogło dojść do takiej pomyłki, i że nie zdarzyło mu się to nigdy wcześniej. Z późniejszych oświadczeń linii lotniczych wynika, że powodem błędu była zła dokumentacja, którą dostał przed lotem. Linia lotnicza podkreśla, że pilot nie popełnił żadnego błędu - standardowo kierował się otrzymanymi instrukcjami, a w kontroli lotów zadbano o pozwolenie na lot do Edynburga. Nieporozumienie wyjaśnia teraz British Airways i niemiecka firma WDL Aviation, która odpowiadała za lot. Brytyjskie linie lotnicze przeprosiły podróżnych i zapewniły, że skontaktują się z każdym pasażerem indywidualnie.
Czytaj też:
Najgorsze hotele i wpadki obsługi. Nie życzymy tego nikomu, ale trudno się nie zaśmiać