Według informacji podawanych przez „Gazetę Wrocławską”, do opisywanego zdarzenia doszło przed godziną 18 w miejscowości Pławna Góra koło Lwówka Śląskiego. Lokalna policja otrzymała kilka zgłoszeń od kierowców, dotyczących trumny leżącej na drodze nr 297. Okazało się, że wypadła ona z karawanu, który przewoził ciało na miejsce kremacji – z Lwówka Śląskiego do Jeleniej Góry.
Mateusz Królak z Komendy Powiatowej policji w Lwówku Śląskim poinformował, że do wypadku doszło przez nieodpowiednie zabezpieczenie samochodu przez pracowników firmy pogrzebowej. – Chyba nigdy wcześniej tutaj takiego nie było. Zaznaczam, że to nie jest makabryczny żart primaaprilisowy... Trumnę na jezdni faktycznie zauważyli inni uczestnicy ruchu – potwierdzał w wypowiedzi dla „Gazety Wrocławskiej”.
– Kabina do przewozu trumny nie jest połączona z częścią dla kierowcy i obsługi. Brak trumny mężczyźni zauważyli po dojechaniu na miejsce w Jeleniej Górze. W tym czasie dzwonili już do nas kierowcy z informacjami o makabrycznej zgubie na jezdni – mówił ten sam funkcjonariusz, tym razem w rozmowie z Wirtualną Polską. Przyznał, że mogło dojść do awarii zamka tylnej klapy.
Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Przez pewien czas ruch pomiędzy Lwówkiem Śląskim i Jelenią Górą odbywał się naprzemiennie.
Czytaj też:
Tornado porwało dmuchany zamek. 2 dzieci nie żyje, co najmniej 18 rannych