Opisywaną tutaj operację przeprowadzono w czwartek 30 maja popołudniu. Jak dowiadujemy się z ustaleń w tej sprawie, spośród 136 uratowanych psów, wiele było chorych i wygłodzonych. W działaniach oprócz pracowników policji uczestniczyli także urzędnicy odpowiedzialni za sprawy zwierząt. Skarga złożona przez sąsiadów dotyczyła przetrzymywania zwierząt w złych warunkach. Nikt jednak nie spodziewał się, że będzie ich aż tyle.
Wśród uratowanych z domu przy Woodbine Road w Orange zwierząt dominowały psy rasy shih tzu i maltańczyki. W wartym kilka milionów domu znaleziono zarówno szczeniaki, jak i wyjątkowo stare psy. Wiele było w złym stanie, choć niektórym dokuczały jedynie drobne przypadłości. Po wyniesieniu zwierząt i wyprowadzeniu pary właścicieli, dom zapieczętowano i uznano za nienadający się do zamieszkania. Do czasu posprzątania panującego w nim bałaganu przez profesjonalistów, właściciele nie będą mogli tam wrócić.
A jest co sprzątać. - W środku rezydencji było bardzo mało mebli. Wszędzie były psie ekskrementy, plamy uryny w całym domu - opisywał zastany widok Sgt. Phil McMullen z posterunku policji w Orange. - Wydawało się to nie do pomyślenia. Zapach był dla mnie nie do zniesienia. Jestem zdziwiony, jak ludzie mogli tam żyć w takiej sytuacji - mówił. Właściciele domu zostali już oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami. Po przedstawieniu zarzutów para została wypuszczona z aresztu.
Czytaj też:
Odchody na ścianach, oknach, na suficie. Mimo zakazu, kobieta trzymała w mieszkaniu 10 psów
Z luksusowej posiadłości uwolniono ponad 130 psów