Do zdarzenia doszło przy ulicy Towarowej na Woli, tuż przed wejściem do hotelu Campanile, gdzie zatrzymała się cała grupa. Studenci przylecieli do Polski razem z prof. Matthew Feldmanem, szefem Centrum Studiów nad Faszyzmem, Postfaszyzmem i Antyfaszyzmem. W Warszawie zwiedzali Muzeum Polin oraz pozostałości getta.
Napastnikami było dwóch młodych mężczyzn. Jak opisują świadkowie, jeden z nich trzymał butelkę piwa, a wolną ręką uderzył ciemnoskórego studenta w głowę. Jego kolega celował w brzuch, ale zahaczył o koleżankę atakowanego, która próbowała powstrzymać agresję.
Prof. Feldman podkreśla, że jego studenci nie byli w chwili zdarzenia pod wpływem alkoholu i zapewnia, że nie mają w zwyczaju zaczepiać obcych. – Jestem pewien, że to atak na tle rasistowskim, bo celem napastników był tylko student o ciemniejszej karnacji, pochodzący z Palestyny. A przecież przyjechaliśmy po to, by zobaczyć, do czego w przeszłości doprowadził faszyzm. To niesamowite, jak historia zatoczyła koło – mówił w rozmowie z „Wyborczą”.
Policję zawiadomili pracownicy hotelu. Zabezpieczono już nagrania z monitoringu. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji na Woli przekazała, że funkcjonariusze skontaktowali się z zaatakowanym, ale nie był on zainteresowany składaniem zawiadomienia.
Prof. Feldman w rozmowie z dziennikarzami twierdził jednak, że poszkodowany stawił się na komendzie. Według jego wersji, policjant miał nie przyjąć zawiadomienia i nie poinformował jego studenta, jakie czynności zostały podjęte. O całej sprawie poinformował już ambasadę USA. Dodał, że choć policja nie informuje o postępach, będzie dążył do ukarania sprawców.
Czytaj też:
Tasaki, siekiery i miecze. Policja zatrzymała fanatyków faszyzmu