Lokalnie dziennikarze pytali szefa miejskich wodociągów o przyczyny problemów z wodą. Jacek Pełka przyznał, że zapas wyczerpał się wyjątkowo szybko, a sytuacji nie poprawiły awarie trzech studni (łącznie jest ich w mieście 8). – Nastąpiło ogromne zużycie wody w mieście. Zwykle średnie zużycie wynosi 210-220 tysięcy metrów sześciennych w ciągu miesiąca, o od 1 czerwca ta ilość wzrosła do 260 tysięcy – mówił.
– Czerwiec to rokrocznie dość krytyczny miesiąc. Mieszkańcy bardzo obficie podlewają swoje ogródki, a plantatorzy pola truskawek czy borówek. Poza tym coraz częściej projektując np. ogród instaluje się automatyczne podlewanie, które uruchamia się niezależnie od pogody – dodawał.
Pełka wyjawił, że zużycie wody w Skierniewicach stale rośnie i jest to wzrost o 5-7 procent rok do roku. – Ta tendencja utrzymuje się od lat. Poza tym zmienia się klimat, jest coraz więcej anomalii pogodowych i powoli musimy zacząć się przyzwyczajać, że woda to dobro luksusowe. U nas nie ma jeszcze tej świadomości. Od całkiem niedawna uczymy się segregacji odpadów, będziemy musieli zrozumieć, że czeka nas również racjonalna gospodarka wodą. Od tego nie ma odwrotu. Nie zawsze będzie tak, że jak odkręcimy kran, to woda nam poleci.
Władze miasta podały numery alarmowe, pod które można dzwonić, by zgłosić się po odbiór wody butelkowanej. Po Skierniewicach poruszają się też oznakowane pojazdy, które reagują na potrzeby mieszkańców. Prezydent miasta Krzysztof Jażdżyk zwołał sztab kryzysowy, który ma zająć się sytuacją.
Numery alarmowe dla mieszkańców Skierniewic:
530104155
727600990
609122177
Czytaj też:
Cyfryzacja kontra suszaCzytaj też:
Uschnięta palma na rondzie de Gaulle'a w Warszawie. Co się stało?