O sprawie poinformował portal tvn24.pl. Do incydentu doszło w maju tego roku. Rzecznik Służby Ochrony Państwa Bogusław Piórkowski potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. Funkcjonariuszka ma niewielkie doświadczenie pracy w SOP.
– Funkcjonariuszka, która do SOP przyszła niedawno z policji, realizowała zadania ochronne. Jak pojawił się premier była tak zaaferowana, że opuściła posterunek i poszła mu zrobić zdjęcie komórką – dowiedział się tvn24 od swojego źródła w SOP.
Wydarzenie potwierdził rzecznik formacji. – Zostało wszczęte postępowanie, które zakończyło się rozmową dyscyplinującą funkcjonariuszki z przełożonym. To będzie miało też znaczenie prewencyjne dla innych funkcjonariuszy – powiedział Piórkowski i dodał, że „wydarzenie nie miało wpływu na bezpieczeństwo osoby ochranianej”.
Dziennikarze tvn24.pl zapytali o komentarz w tej sprawie byłego oficera Biura Ochrony Rządu. – To jest niedopuszczalne. Nie pamiętam, by doszło do takiej sytuacji z udziałem naszego funkcjonariusza. Choć zdarzało się to funkcjonariuszom innych służb, które nam pomagały w zabezpieczeniu – przyznał oficer, który sam odpowiadał za zabezpieczanie wizyt osób ochranianych.
Czytaj też:
Posłowie PO składają do prokuratury zawiadomienie na SOP. „Tupolewizm na drogach”Czytaj też:
„Za bezpieczeństwo głowy państwa odpowiedzialni są amatorzy". Jerzy Dziewulski ocenia pracę SOPCzytaj też:
Jest nowy szef Służby Ochrony Państwa. Posługiwał się pseudonimem „Hans”