Ks. Misiak komentuje swoją ekskomunikę. Przy okazji popularny kapłan przyznał się do miłości do kobiety

Ks. Misiak komentuje swoją ekskomunikę. Przy okazji popularny kapłan przyznał się do miłości do kobiety

Ks. Michał Misiak
Ks. Michał Misiak Źródło: Facebook / Michał Misiak
Ksiądz Michał Misiak to popularny kapłan, który ze względu na nietypowe metody ewangelizacji znany był w całym kraju. Chodził po kolędzie do prostytutek i spowiadał na ulicy. Teraz tłumaczy, jak z jego perspektywy wygląda sprawa wydalenia go z Kościoła. Przy okazji przyznaje, że od lat nie może pogodzić się z celibatem.

W czerwcu kuria łódzka poinformowała, że ks. Misiak zaciągnął na siebie karę ekskomuniki latae sententiae, czyli związaną z herezją, odstępstwem od wiary czy schizmą. Okazało się, że duchowny przyjął chrzest z wody z rąk protestanta w Jordanie, podczas swojej podróży do Ziemi Świętej. Teraz w serii filmów opublikowanych na swoim profilu na  tłumaczy jak do tego doszło.

Pojechaliśmy nad Jordan i przyjąłem chrzest tak, jak przedstawia go Biblia, czyli w celu opowiedzenia się za Jezusem. Nie miałem intencji zmiany Kościoła, ani nie zgłębiałem aspektu prawnego tego wydarzenia. Po prostu chciałem iść za tym, co mówi mi Bóg w sercu – oświadczył Misiak.

Ekskomunikowany ksiądz twierdzi, że po powrocie do Polski sam poinformował o tym biskupa. – Księże biskupie, najprawdopodobniej dopuściłem się przestępstwa w świetle prawa kanonicznego, pokazałem, co zrobiłem, bardzo był zaskoczony, potwierdził mi ekskomunikę, skończyło się spotkanie, pięć minut – opisuje swoją rozmowę z biskupem.

Misiak przyznaje, że wciąż czuje się członkiem Kościoła – Tu nie chodzi o jakiś chrzest, tu nie chodzi o wystąpienie z Kościoła Katolickiego, ja Kościół Katolicki kocham, a na dobrą sprawę, z żadnego kościoła nie zostałem usunięty, jestem w Kościele, kocham Kościół – przekonuje.

Jednak przy okazji ksiądz opowiedział, że od lat nie może pogodzić się z obowiązkiem celibatu.

W całym moim życiu zaczął narastać konflikt między życiem w celibacie, a pragnieniem serca, pragnieniem dobrym, pragnieniem nie związanym z seksualnością, ale troski o kobietę, walki o nią – przyznaje. – Walczyłem mocno, jeździłem do biskupa, mówiłem, że sobie nie radzę, że się zakochałem, on mnie przenosił na następną parafię, potem znowu przychodziła przyjaźń, czysta, bez współżycia – dodaje.

Misiak twierdzi, ze od lat starał się o zwolnienie z celibatu i pisał w tym celu listy do papieża. Chciał być „księdzem i mężem”. – Celibat nie zawiera się w istocie kapłaństwa, to nie jest tak, że każdy, kto jest powołany do służby bożej, musi żyć w celibacie. To nie jest prawo Boże, to jest prawo ludzkie – twierdzi.

Jednak z Watykanu nie dostał żadnej odpowiedzi i w końcu w tym roku ponownie rozmawiał na ten temat z biskupem. – Powiedziałem biskupowi, że mam pragnienie małżeństwa, że mam ochotę kochać, że chciałbym mieć żonę, ewangelizować, być księdzem, nawet gdzieś daleko na misjach, ale z żoną. Biskup mi odpowiedział, że nie ma takiej opcji: Michaś, koniec marzeń, schodzisz na ziemię, idziesz na wikariusza do parafii, albo piszesz do Watykanu nie o zwolnienie z celibatu, ale o wydalenie z kapłaństwa – relacjonuje swoją wersję Misiak.

Działalność księdza Michała Misiaka

Ksiądz Michał Misiak nie ograniczał się do podstawowych obowiązków duchownego. Oprócz spowiadania i odprawiania mszy prowadził także działalność skierowaną do ludzi młodych czy wykluczonych. Organizował tzw. Chrystoteki, czyli chrześcijańskie imprezy muzyczne. Nocą można było go spotkać na spacerach w Łodzi, podczas których spowiadał. Był zagorzałym przeciwnikiem dopalaczy, pomagał w budowie siłowni, a kiedyś poszedł z kolędą do agencji towarzyskiej.

Czytaj też:
Popularny ksiądz i kapłan motocyklistów zrzuca sutannę. „Rozpoczynam nowy etap przy boku Justyny”

Źródło: WPROST.pl