Odi to pies Janusza Korwin-Mikkego, o którym internauci usłyszeli w styczniu. Wtedy polityk został oskarżony o złe traktowanie zwierzęcia, przy którym rzucał hukowe petardy. Były europoseł zapewniał wtedy, że „pies nie bał się wystrzałów”. Teraz Odi miał szansę pokazać swój psi charakter w bardziej bohaterski sposób. Dzięki jego zachowaniu, kot Janusza Korwin-Mikkego nie stracił życia.
„Gacek jest wyjątkowo pechowym kotem. Po postrzale ze śrutu, operacji kości oraz wyciągnięciu drutów, wydawało się, że brakuje jeszcze tylko kilku dni, aby w pełni wrócił do formy. I wtedy spotkało go kolejne nieszczęście” – napisał Korwin-Mikke na Instagramie.
Kot Gacek niedawno przeszedł operację i z tego powodu nie może wychodzić na zewnątrz. Jednak zwierzę, trzymane dla swojego bezpieczeństwa w domu, zapragnęło wyjść na spacer.
„Okazja nadarzyła się w nocy, kiedy nikt go nie pilnował, a nieopatrznie uchylone od góry okno aż zapraszało, żeby przez nie przejść. Niestety okazało się to nie takie proste i Gacek nieszczęśliwie zaklinował się. Tak bardzo się zakleszczył, że nie mógł nawet głośno miauczeć, wydawał tylko ciche kwilenie”– relacjonował wydarzenia polityk. – „Na szczęście usłyszał je jego brat Garfield, który zaczął rozpaczliwie miauczeć i obudził Odiego, który z kolei zaczął głośno dobijać się do drzwi pokoju, w którym spałem. Walenia i drapania psa nie sposób było nie usłyszeć” – opisywał.
Przebudzony Korwin-Mikke z trudem wyciągnął zwierzę z okna. Polityk twierdzi, że jeszcze chwila i kot by nie przeżył.
– „Zespół uchylnego okna”… Wiele kotów straciło przez to życie lub zdrowie. Stan Gacka był ciężki, spędził kilka dni w szpitalu, ale wyszedł z tego – napisał polityk. – „Gdyby nie Garfield i Odi na pewno by nie przeżył. Dobrze mieć brata i przyjaciela” – dodał.
instagramCzytaj też:
Korwin-Mikke postuluje stworzenie odrębnego ZUS-u dla mężczyzn i kobiet
Janusz Korwin-Mikke ze zwierzętami