„Extremely disruptive behavior” – tak brytyjskie linie lotnicze Jet2 określiły zachowanie pasażerki, które poskutkowało zawróceniem samolotu i wezwaniem wojskowej eskorty. Owo „ekstremalne zakłócanie spokoju” miało polegać na „szeregu agresywnych, obraźliwych i groźnych zachowań”, wśród których znalazła się także „próba otwarcia drzwi samolotu” w powietrzu.
Linie lotnicze podkreślały w swoim oświadczeniu, że pasażerkę Chloe Haines trzeba było obezwładnić, a załodze samolotu pomagali w tym pozostali pasażerowie. Ze względów bezpieczeństwa samolot został zawrócony na lotnisko Londyn-Stansted. Do jego zabezpieczenia wysłano też dwa myśliwce Royal Air Force. Rzecznik Policji Essex przekazał mediom, iż 25-latka została aresztowana w związku z podejrzeniem dwóch przypadków napaści oraz spowodowania zagrożenia w ruchu lotniczym.
Częścią kary za wydarzenia, których kobieta dopuściła się w czerwcu tego roku, ma być wystawiony przez Jet2 rachunek. Firma zapewnia, że wspomniane 85 tys. funtów to jedynie koszty, które poniosła na skutek zachowania pasażerki. W swoim oświadczeniu podkreślała jednak, że stosuje zasadę „zero tolerancji” i ma nadzieję, iż będzie to odstraszający przykład dla innych.
Czytaj też:
Strajk na największym lotnisku w Europie. Duże utrudnienia dla podróżnychCzytaj też:
Ryzykują życiem, by zrobić efektowne selfie. Pozują w pobliżu lądujących samolotówCzytaj też:
Polskiemu pilotowi puściły nerwy. „Po c**j żeś to przekręcił”